Dzisiaj znowu zajrzałam na Star Stable, tym razem z zamiarem zakupu konkretnego konia - Kamposa. Poprzednio siostra mówiła mi, że Tellina i Kampos są dostępne na plaży przy Forcie Pinta, jednak zupełnie mnie one nie interesowały. Raz, że ahały są takie sobie, mają słaby ruch i w zasadzie poza głową nie posiadają nic interesującego, dwa, że oba konie w wersji magicznej prezentują się słabo.
Zmieniłam jednak zdanie widząc, że mojej siostrze zależy na zakupie jednego z tych brzydactw. Sama nie ma teraz zbyt wielu SC na koncie, zaś ja jako biedny nie-StarRider zawsze kiszę swoje zdobyte okazyjnie Star Coinsy, dzięki czemu ostatnio uzbierała mi się całkiem spora suma, którą zakup Ametystu tylko nieznacznie uszczuplił (to ten stary quarter, o którym była wzmianka w poprzednim poście).
Siostrze w zasadzie bardziej pasował Kampos, a i ja byłam do niego bardziej skłonna, ze względu na fakt, iż ostatnio znalazłam zdjęcie, które bardzo chcę odwzorować na edicie, a na którym koń ahał-tekiński jest właśnie szary (siwy jabłkowity).
Moja siostra oczywiście mówiła, żebym jej niczego nie kupowała, przeżyje bez niego, po co jej na moim koncie, bla bla bla. Ale luzytana mi kupiła? Kupiła. I poza nim przedstawicieli całej masy innych ras.
Jednak tuż przed zakupem obie zmieniłyśmy zdanie; zgodnie stwierdziłysmy, że normalna wersja Telliny jest zdecydowanie ładniejsza od jej towarzysza, a ponadto mojej siostrze bardziej podobał się jej ,,morski" wzór. Mi w zasadzie ta zmiana pasuje, nadzwyczajna maść będzie dobrą podstawą dla cremello, a i w zasadzie lepsza dla siwka ze zdjęcia, zdecydowanie jaśniejszego od Kamposa.
A ta dziewczyna wyprawiała jakieś dziwy na swoim koniu. Dziwacy, już kolejną taką osobę spotykam.
Po zakupie Tellina zniknęła z plaży. Może to być nawet normalne, ale mnie, jako osobę nieobytą w grze, zaskoczyło.
Nazwałam klacz Cinder Petal. Przyjemnie brzmi i wydaje mi się, że dobrze oddaje jej ukrytą magię. Wahałam się między
petal a
pearl, które byłoby lepsze znaczeniowo i bardziej pasowało do jej maści po przemianie, jednak
pearl to strasznie oklepane słowo.
W stajni Cinder stoi na przeciwko Ametysta.
Wzięłam mój nowy nabytek na przejażdżkę, żeby sobie dokładnie panienkę obejrzeć, a potem na sesję w opactwie Doyla. Aby dotrzeć do sesji właściwej będziecie jednak musieli przedostać się przez lawinę zdjęć, które jej nacykałam.
Swoją drogą bawi mnie, że pod odpowiednim kątem możemy zobaczyć głębinę bez wody. Wiem, że w każdej grze są takie dziwy, ale jednak nadal mnie to bawi.
Styl skoku nie jest zły, ale powiem Wam, że sposób w jaki dębuje nie zachwyca.
Pierwsza faza wygląda, jakby koń chciał pozbyć się człowieka z grzbietu
a druga, jakby sam nie wiedział co tu robi d:
Od tyłu wygląda to całkiem przyzwoicie, wydaje mi się, jakby wierzchowiec czegoś się przestraszył.
Jak się postarać, to da się wykrzesać z tej poczwarki i westernowe figury c;
Ostatecznie porzuciłam plażę, by poszukać miejsca, w którym jest wystarczająco ,,bezludno", żeby Cinder pokazała swą prawdziwą postać.
Jeśli chodzi o wodę, to jak już pewnie wiecie nowe rumaki nie posiadają żadnych związanych z nią niezwykłych umiejętności, wejście do żadnego akwenu nie powoduje również przemiany.
Za to jeśli wejdziecie do sadzawki czy strumienia konik zacznie się przemieniać tuż przed tym, jak system wyrzuci Was na brzeg - w skutek czego Wasz wierzchowiec pozostanie normalnego koloru, ale dookoła pojawią się związane z przemianą iskry.
Po drodze znalazłam kolejną gwiazdkę :) To chyba moje największe osiągnięciena SSO - tych kilka gwiazdek. Szlajam się po krzakach, ot co d:
Na stronie ,,Gwiazdki" wstawiłam mapę, na której widać, gdzie wtedy byłam. Nie chcę tutaj, żeby nie psuć zabawy tym osobom, które mają zamiar poszukać same c:
Próbowałam oczywiście i tu coś cyknąć, ale to raczej nie miejsce na zdjęcia.
Próbowałam robić zdjęcia prezentujące Tellinę w różnych pozach, ale nie oszukujmy się, szło mi kijowo.
To takie majestatyczne stworzenie!
Na pewno ciekawie wygląda od góry.
Płetwy przy ganaszach i na reszcie ciała sprawiają, że czasem wygląda jak smok...
...a czasem jak anielska istota z maleńkimi skrzydełkami.
Przy okazji zauważyłam drobny, ale dobrze widoczny błąd - przy zdjęciach wodze innych jeźdźców zmieniały swój kształt.
No dobrze, należałoby nareszcie pokazać Wam sesję (; Nadal mam problem z wyczuciem odległości i parę razy ratowałam się kadrowaniem, poza tym pierwszy raz bawiłam się efektami w SSOwym edytorze, ale przyznam nieskromnie, że jestem zadowolona z efektów c:
To ujęcie wyglądało zabawnie, ale dziewczyny pozowały idealnie c;
To tyle na dziś, do napisania :)